26.02.2025 – środa – Półwysep Świętego Wawrzyńca
Aplikacje pogodowe wskazywały, że będzie 100% zachmurzenia i określiły pogodę jako „ponurą”. Brak opadów był dla mnie jednak wystarczający, żeby wziąć na barki tę ponurość😁
W Półwyspie Świętego Wawrzyńca zakochałam się w 2021 roku, gdy byliśmy na Maderze pierwszy raz, w czasie pandemii. Wyspę zwiedzaliśmy z firmą „Dragon Tree Travel” (polecam!). Na jednej z wycieczek byliśmy na „Wawrzyńcu”, ale mieliśmy tylko 20 minut na rozejrzenie się po miejscu widokowym, gdyż musieliśmy zdążyć wrócić do hotelu przed godziną policyjną. To jednak wystarczyło, żeby zachwycić się tym miejscem! Zaprojektowałam nawet wzór na serwetkę frywolitkową do książki „Kolory frywolitki – podróże”, w kolorach tego półwyspu.
Na szlak w prosty sposób można dostać się transportem publicznym, tzn. autobusem nr 113, jednak kłopot był ze znalezieniem przystanku. Chodziliśmy wzdłuż stanowisk autobusowych, czytaliśmy tabliczki i nic🙈. Na szczęście koleżanka Ewelina, która niedawno była na Maderze, podesłała mi informację gdzie czekać na ten autobus. Zamieszczam dokładnie oznaczone miejsce odjazdu.
Jedzie się malowniczą trasą, dość krętą i miejscami wąską. Kierowcy są mistrzami, jak ci na Wybrzeżu Amalfi we Włoszech😁.
Jeśli chodzi o (nie)punktualność, to przyjazd na miejsce startowe był 8 minut po czasie, natomiast powrót z Wawrzyńca, 10 minut przed czasem. Cena jednego biletu z lub do Funchal wynosi 2,60 Euro. Wejście na (bardzo dobrze oznaczony) szlak, kosztuje 3 Euro, płatne u pana stojącego niedaleko lub poprzez kod QR. Wyjechaliśmy z Funchal o 9:00 (idealnie), a wróciliśmy autobusem odjeżdżającym po 18, czyli chodziliśmy przez około 7 godzin. Szlak miejscami jest dość wymagający, zwłaszcza wejście na szczyt (dość ostre podejście, miejscami po schodach), ale jeśli ktoś chodzi po górach chociaż od czasu do czasu, na pewno da sobie radę. No i zawsze można z drogi zawrócić, albo posiedzieć i podziwiać widoki. Przed podejściem na ostatni szczyt, można odpocząć w miejscu „Casa do Sardinha”. Jeśli ktoś chciałby spróbować tam ponchy (4 euro za kieliszek), polecam poprosić o lód, bo na ciepło nie smakuje najlepiej😉
Koniecznie, na tę wycieczkę, trzeba zabrać ze sobą wodę, coś do jedzenia, okulary przeciwsłoneczne i nakrycie głowy.
„Ponura pogoda” okazała się pięknym słońcem i temperaturą na krótki rękaw, więc wróciliśmy mocno opaleni. Wędrując, zastanawiałam się, ile można by było zarobić, gdyby zacząć sprzedawać na trasie krótkie spodenki (sama bym od siebie kupiła😁).
Zobaczcie na zdjęciach i filmikach, jak wyglądał ten lutowy, pachnący dziką maciejką, dzień🥰 Możecie też zerknąć na trasę przedstawioną w nieco innej formie😉

26.02.2025 – Madera – Płw. Św. Wawrzyńca
W jednym miejscu można było zejść na plażę, posłuchać szumu fal i stukotu przetaczanych kamieni.
10 komentarzy. Zostaw komentarz
Pierwszy! Pogoda, klify i woda. Wspaniałe połączenie 😁
😁🏆🎉🩷
Ja też uwielbiam zapach maciejki 🌸🩷😍 ale u nas trzeba jeszcze poczekać 🙈
Tylko kupić nasiona maciejki, a będzie pięknie (pachniało😁), jak na „Wawrzyńcu”🩷
Piękne widoki😁 zabierzcie trochę słońca do Polski 🌞🥰😁
Patrząc na dzisiejszą pogodę, jeśli chodzi o słońce, mogę śmiało powiedzieć – zrobione😁
Opalić się w lutym to świetna sprawa 😁
Opalenizna to dodatkowa portugalska pamiątka!
Piękne widoki i jakie kolory 🤩
O, tak! Widoki i kolory – bajeczne!